Czy to dobrze, że moja książka sprzedaje się w Lidlu jak ciepłe bułki?
„Piękno dla wszystkich i na co dzień”
Wanda Telakowska, 1960.
Ostatni tydzień jest bardzo ciekawy. Ba! powiem więcej dla socjologa to pewnie kopalnia wiedzy o naszych emocjach, a dla mnie ważny moment!
Miałam w moim życiu zawodowym przyjemność mówić z różnych scen i mównic. Na kilku kontynentach. Brałam udział w wielu konferencjach i byłam jurorem w wielu konkursach na zaproszenia znanych instytucji i firm ale to, co udało się teraz jest dla mnie nie mniej ważne, a może nawet ważniejsze. Wówczas słuchało mnie wielu specjalistów, kłóciliśmy o się o niuanse i „cieniowaliśmy” postawy. Pokazywaliśmy znane sobie przykłady i spieraliśmy się o kryteria oceny, interpretacji. Dzisiaj mam szansę wejść do każdego polskiego domu! A to jest cholernie ważne. Naprawdę. To jest właśnie upowszechnianie, promowanie czy jak tam chcecie sobie to nazwać, polskiego dizjanu i jego historii.
Tak, tak — jeśli myślicie, że łatwo jest nakłonić sieć sprzedaży do upowszechniania tematu dizajnu to się mylicie (no, przecież mogą sprzedawać znacznie bardziej chwytliwe tematy na przykład o pielęgnacji paznokci lub przepisy na diety cud, które tak lubimy czytać bez końca… 😉 ). Czapki z głów przed moim wydawcą, który nakłonił Lidla do dystrybucji książki, która może niejednej osobie pomóc znaleźć w swoim otoczeniu prawdziwe rarytasy kolekcjonerskie i dobrze zaprojektowane przedmioty przez polskich projektantów.
Lidl ( supermarket z żywnością ??) pomaga nam w tym, co Skandynawom kiedyś dała IKEA. Daje dostęp do wiedzy o wzornictwie każdemu i na co dzień. Każdemu! Czy ja się cieszę, że między bułkami, a puszkami z kukurydzą można do kosza włożyć moją książkę? BARDZO! Nareszcie – to jest prawdziwy sukces tej książki. Teraz zacznie się na całego ruch na rynkach staroci, w internecie i w naszych domach. Nareszcie zamiast kupowania jakiegokolwiek drobiazgu „do 50 złotych” na imieniny koleżanki zaczniemy dawać sobie w prezencie stare wazony, talerze, kwietniki i to będzie super prezent! A stanie się tak bo zobaczymy i zrozumiemy, że to nie tylko nie jest obciach ale, że to jest modne i ważne. Ocalimy dzięki temu coś dużo więcej wartego niż wynosi jego cena – ocalimy kawał naszej codziennej historii, a w dodatku pięknej! A czemu tak się stanie? Bo będziemy wiedzieli, że to jest warte i że możemy być z tego zadowoleni i że to jest dopiero COŚ — oryginalny prezent z historią!
- Pani Beato, kupiłam książkę w Lidlu i wie Pani co? Mój mąż się przekonał do tego mojego zbierania. – napisała Pani Kasia na jednym z forów internetowych.
- No, nie do pomyślenia teraz wzornictwo razem z marchwią na wagę będziemy kupowali – wrzucił Pan Witold oburzony najwyraźniej do trzewi.
- Polski dizajn z PRL-u w supermarkecie 😉 – dodał ironicznie Łukasz wraz z zabawnym emotikonem.
Uwaga! Uwaga! Ogłaszam jestem szczęśliwa… mimo konsekwencji na jakie jestem wystawiona J Nie mogę się przejmować wszystkimi uwagami bo każdy z nas ma inną ale mogę się cieszyć, że temat poszedł do ludzi i zaczyna się rozmowa. Tak długo, jak ta rozmowa jest grzeczna, warto ją prowadzić 😉 i zastanawiać się co to znaczy dobrze zaprojektowany przedmiot i ile jest wart i dla kogo.
Czytam sobie wspomnienia i przesłuchuję moje zgromadzone nagrania ze znanymi projektantami, których kariera i świetność przypadała na lata 60-te i 70-te: – Zawsze marzyłam żeby moje produkty były dostępne dla wszystkich. Wie Pani, to jest tak naprawdę spełniony sen każdego projektanta. Nie nagrody, nie medale ale sprzedaż w sklepach dla ludzi – słyszę wzruszony głos znanej projektantki. – Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam moje produkty w sklepie, to się tak ucieszyłam. Każdy mógł je kupić. One były tanie i wie Pani, to mi dało większą satysfakcję niż wystawa indywidualna w galerii BWA ale ja się do tego nie przyznawałam bo co by powiedziało środowisko kolegów artystów…-
No, właśnie co by ludzie powiedzieli 😉 Jak zawsze. Co by ludzie powiedzieli?
Tak, tak historia zatoczyła koło. Ten ich dizajn ( albo wzornictwo, design lub projekt — wybierzcie sobie jakiej nazwy chcecie użyć bo wszystkie mogą być w języku polskim stosowane) trafił znowu do masowej sprzedaży. Na zdjęciach w mojej książce każdy może przeczytać i zobaczyć, że te znane nam przedmioty, z naszych domów, były przez kogoś przemyślane i zaprojektowane i dlatego tak się dzisiaj podobają i budzą takie pozytywne emocje i często ciepłe wspomnienia.
Ok . Nie u wszystkich, budzą takie emocje ale u niektórych tak i cieszą nie tylko oko…
Jeśli ktoś woli je łączyć z historią systemu PRL-u, a nie potrafi zobaczyć w nich piękna formy i stylu czasów gdy nasze mamy i babcie były młode i szczęśliwe, to trudno. Gdyby ktoś miał wątpliwość czy tylko nasza historia w tamtym czasie była trudna, to zapraszam do zapoznania się z historią Finlandii, Szwecji i paru innych krajów, których dizajn tak wychwalamy i podziwiamy. Każdy ma trudne wspomnienia i „trawa zawsze jest bardziej zielona” u sąsiadów ale może warto po prostu się przyjrzeć naszym przedmiotom z zainteresowaniem i odkryć je na nowo.
A więc koszyki w dłoń i kupujcie dizajn na podwieczorek dla całej rodziny!
-
Wisia Korecka
-
Beata Bochińska
-
Wisia Korecka
-
-
Joanna Jagna