Dwa tygodnie z życia kolekcjonerki
Na co dzień obserwuję i badam megatrendy, które nas otaczają , a potem bardzo precyzyjnie prognozuję stylistyczne trendy nowo powstających produktów. Taką mam pracę i bardzo ją lubię. Bardzo. Widzę nadchodzące zmiany i mam świadomość ich wpływu na nasze życie. W tym kontekście wiem, że kontakt z żywym człowiekiem staje się dobrem nie tylko poszukiwanym ale i coraz bardziej ekskluzywnym. Takie czasy i myślę sobie, że nie ma co biadolić tylko trzeba, doceniać i celebrować te rzadkie chwile.
I już.
Spotkanie I – Lublin. Warsztat z serii master class w Warsztaty Kultury
Pierwsze spotkanie z ludźmi żywymi, uśmiechniętymi, chętnymi, a do tego rządnymi wiedzy miało miejsce w Lublinie. Starówka fantastyczna, lokalizacja wymarzona, a prowadząca chętna i gadatliwa… Zamiast 2, 5 godziny przetrzymali mnie 4,5 … no, padałam. Było świetnie i ciekawie. Ja zyskałam na pewno, a mam nadzieję, że kursanci też 😉
W czasie warsztatu same konkrety: jak opisać, wymierzyć ( wcale nie było łatwo..) jak nie fotografować, a jak katalogować i przede wszystkim zadanie główne czyli tworzenie planu własnej kolekcji. Tak, tak różnica między zbieractwem, a kolekcjonowaniem jest bardzo konkretna i warto się pochylić nad kartką papieru! Uczestnicy dotarli z Lublina i okolic oraz z …Warszawy. Prawnicy, finansiści, socjolożki, animatorzy kultury, pedagodzy i zapracowane mamy dzieciom… super mix. No, mówię Wam dream team!
Po warsztacie spotkanie autorskie. Sala pękała w szwach. Czytelnicy siedzieli na schodach i gdzie popadło. Rozmowy świetne. O przedmiotach, o pasjach, o ludziach i w końcu o przyjemności z bycia razem we wspólnym gronie ludzi, którym się chce tropić, szukać i otaczać naszymi rarytasami znalezionymi w najmniej oczekiwanych miejscach.
Akumulator naładowany energią na miesiące. Znowu mi się chce. I to jak! Bardzo moim uczestnikom warsztatów i czytelnikom książki dziękuję za ich czas, entuzjazm i chęci.
Pamiętajcie oczy dookoła głowy, a algorytm obliczania zwrotu z inwestycji niech wam służy
Więcej na stronie Warsztatów Kultury. Fot. Marcin Butryn
Spotkanie II – Warszawa. Aukcja Klasyków dizajnu. Targi Rzeczy Ładnych.
Kompletny szał. Mój debiut w roli licytatorki (niektórzy twierdzą, że niezły stnd up ;p)
Klasyki wybrane z oferty organizatorów aukcji czyli z portalu Patyna. Sama kupiłabym połowę ale nie mogłam bo miałam sprzedawać – jak mnie to wciągnęło!! Piękny mahoniowy stów z czarnym stelażem i czarną szybą rozgrzał licytację. Lizaki śmigały do góry, a ja próbowałam liczyć w pamięci ( no, z tym miałam największy kłopot…). Kupiła go mądra kobieta, która nie odpuściła panu, a przyznać trzeba, że był człowiekiem zdecydowanym. Aukcja miała dwa cele: poza oczywistym czyli sprzedażą i przekazaniem części zysków na schronisko dla zwierzaków miała drugi cel – chodziło o zwrócenie uwagi na to, że te przedmioty z dawnych lat, to nie tylko modne gadżety do wyposażenia wnętrz ale również ważne dla nas obiekty kolekcjonerskie, które nigdy już nie powstaną w takim wydaniu bo tych fabryk, a i często projektantów już z nami nie ma. Warto chronić te przedmioty, hołubić i cieszyć się ich urodą. Ich ceny w Polsce są nadal bardzo niskie i uczestnicy aukcji nie przychodzili na nią by okazyjnie coś kupić ale by pokazać, że nasz dizajn jest dla nich ważny, tak samo jak inne ciekawe dobra, na które wydajemy na co dzień wcale niemałe pieniądze! Pracujemy ciężko, zarabiamy i możemy wydać te pieniądze w różny sposób – jednym z nich było licytowanie klasyków polskiego dizajnu. Jestem bardzo szczęśliwa bo to o to chodzi byśmy rozumieli co nas otacza, by nasze oczy były coraz bardziej uzbrojone, byśmy nie tylko patrzyli ale też widzieli i umieli oceniać wartość nie tylko materialną ale i artystyczną! I to się udaje coraz bardziej. Cieszę się, że mogłam się do tego przyczynić.
Więcej informacji tu. Fot. bbo
Spotkanie III – Kraków. Spotkanie autorskie na Festiwalu „ Książka i róża”.
Kraków mnie uwiódł. Miód na me serce. Po kolei: najpierw organizatorki i budynek. Piękna współczesna architektura studia Ingarden. Nowoczesna, odważna, piękna – w budynku mieści się Teatr Słowackiego i Arteteka czyli oddział Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. Panie organizatorki sprawne, profesjonalne i bardzo miłe, a do tego kompletne zaskoczenie: Marszałek Województwa Małopolskiego postanowił wręczyć moją książkę wszystkim radnym! No, ja Wam powiem 60 osób podejmujących decyzje w naszym imieniu na temat kultury będzie miało szansę przeczytać książkę o dizajnie w Polsce! No, to jest coś.
Spotkanie w bibliotece zgromadziło samych zainteresowanych: kolekcjonerów, aktywistów FB-kowych, studentów wzornictwa, ( oraz mamy tychże ;)) oraz media, architektów i entuzjastów vintage dizajnu. Bardzo ciekawe rozmowy, pytania i inne sprawy udało się nam ogarnąć w czasie spotkania jak i tuż po nim. Wiele osób dopytywało o możliwość wzięcia udziału w warsztatach … i tu dobra wiadomość – znalazł się partner i takie warsztaty odbędą się na pewno. Jeszcze w tym roku.
Z tego spotkania możecie zobaczyć nagranie bo było emitowane i można było brać w nim udział zdalnie. A do domu wracałam z … bukietem 15 róż – no mówię Wam jak diva operowa
A więcej na FB.Fot. bbo
Przeleciałam tę mapę Polski w dwa tygodnie by zaraz potem… pojechać na dwa dni i poprowadzić warsztaty o trendach czyli z tego co będzie w przyszłości… i wiecie co Wam powiem — jak się rozumie , to co działo się kiedyś, to znacznie łatwiej przygotować się na to, co będzie za chwilę. Dystans – to jest, to co umie złapać kolekcjoner jeśli nauczy się patrzeć, interpretować i wartościować. I wówczas mu łatwiej nie musi na wszystko kręcić nosem i się obrażać tylko spokojnie sobie obserwuje ten kolorowy i ciekawy świat.
Jadę teraz zaszyć się na Warmii bo powiem Wam, że to tempo dla pani w wieku 5.0 jest już lekko zabójcze ( nawet jeśli jej akumulatory ładują tacy entuzjaści jak WY!)