Organizatorzy życia
Tytuł wystawy: Organizatorzy życia. De Stijl, polska awangarda i design.
Kuratorzy wystawy: Paulina Kurc-Maj, Anna Saciuk-Gąsowska
Katalog : Organizatorzy życia. De Stijl, polska awangarda i design.
Muzeum Sztuki w Łodzi, MS1 ul. Więckowskiego 36, czynna do 25 lutego 2018.
————————————————————————————–
Fotele Rietvelda, rekonstrukcja pracowni Mondriana, model/projekt przedszkola Kobro, fotel Strzemińskiego, biurko Lacherta, setki rysunków, czasopisma o wnętrzach i świetny film edukacyjny o współpracy architekta z inwestorką — wszystko to i wiele więcej na rewelacyjnej wystawie w Łodzi. Koniecznie do zobaczenia. Awangarda rządzi!
Otwieram jeden z katalogów domu aukcyjnego Dorotheum z Wiednia i patrzę na fotel, który dwa dni temu mogłam obejrzeć z bliska w Muzeum w Łodzi. Wcześniej, żeby go zobaczyć, musiałam polecieć na wystawę do Nowego Jorku do Hewitt Cooper Museum, No, cóż kosztowna przygoda, a dzisiaj dostępna na miejscu.
Słynny fotel czerwono niebieski z 1918 roku projektu Gerrita Thomasa Retvielda został wylicytowany za kwotę blisko 128 tysięcy Euro w roku 2008. Jeden fotel w cenie mieszkania! Znana na świecie ikona designu rozpala wyobraźnię. Nie ma złudzeń to przodek późniejszych wielu doskonałych obiektów współczesnego designu. Przez wiele lat niedoceniane i niszowe przedmioty pokazane na tej wystawie, zanim stanęły na piedestałach muzealnych, tak naprawdę utorowały drogę nowoczesnemu myśleniu o sztuce egalitarnej czyli dostępnej dla każdego. Nowoczesnej, prostej, odartej z historyzującego ornamentu i odpowiadającej zmianom życia, jakie zaszły w Europie na początku XX wieku.
Na tej samej sali muzealnej stoją fotele Władysława Strzemińskiego, biurko Lacherta czy obok projekt przedszkola Katarzyny Kobro, które będzie lada moment realizowane i budowane w Łodzi. No właśnie i o to chodzi w tej wystawie. O zestawienie i pokazanie, że w różnych krajach, o różnym poziomie zaawansowania cywilizacyjnego rozwijają się podobne nurty sztuki, która później ma wpływ na nasze postrzeganie rzeczywistości.
Świetna infografika pokazuje jak zwyczajne, ludzkie kontakty pojedynczych artystów miały wpływ na przepływ informacji i wspólne myślenie i rozwój idei. Jak w dwóch różnych krajach w Polsce i Holandii, na różne sposoby dochodzono do tego samego przekonania, że sztuka i jej przesłanie powinna mieć wpływ na nasze otoczenie. Bez wątpliwości twórcy rozumieli, że sztuka ubogaca, uwrażliwia, ale i pomaga zorganizować życie, które dookoła nas stawało się coraz bardziej skomplikowane już u progu XX wieku.
Awangardowe przesłanie miało uczynić życie prostszym i dostępniejszym dla wielu mieszkańców rozrastających się miast. Na początku były manifesty, deklaracje, artykuły i upowszechnianie wiedzy na papierze, a potem zaczęły powstawać domy, przedmioty codziennego użytku, kroje czcionek, grafika użytkowa…
Przedmioty zaskakujące i bardziej znaki w przestrzeni niż wygodne meble użytkowe sprowokowały setki kolejnych projektantów następnych pokoleń do rozwoju i dały impuls dla stworzenia współczesnej estetyki naszych domów.
Zrozumienie dizjanu lat 50. i 60. jest moim zdaniem niemożliwe bez zrozumienia ruchów awangardowych lat 20. i 30. To te lata dały początek nowoczesności i widać na tym przykładzie, że nic nie bierze się z próżni. Zawsze coś wyrasta z czegoś, nawet jeśli z opozycji do tego, co już było…
Piękne lampy, ławki, fotele czy nawet maszyna tkacka zaprojektowane w duchu prostego minimalistycznego nowego stylu daje pogląd, jak nowoczesność wyobrażali sobie nasi dziadkowie i co najważniejsze widać, że ich przeczucia okazały się w wielu przypadkach słuszne.
Mnie na tej wystawie zainteresował bardzo film pokazujący wszystkie błędy i porażki Rietvelda, który miał szansę trafić na bardzo świadomą inwestorkę i ta zgodziła się zrealizować i sfinansować realizację jego projektu współczesnego domu. Porażki, wpadki i eksperymenty dają szansę na rozwój i nie ma co się ich bać – są naturalną koleją rzeczy. Ten film powinni zobaczyć wszyscy początkujący projektanci i kolekcjonerzy, by zrozumieć proces dochodzenia do ostatecznych i akceptowanych w dużej skali rozwiązań.
Tyle, że czasami idee muszą się przebijać przez pokolenia, zanim staną się obowiązującym kanonem.
Bardzo polecam Wam tę wystawę, która jeszcze tylko do końca lutego w Łodzi. I koniecznie wejdźcie na 2 piętro gdzie w sali neoplastycyzmu jeszcze więcej obiektów Kobro, Strzemińskiego i Stażewskiego. Wystawie towarzyszy świetny katalog między innymi z tekstami samych artystów i bardzo bogatą dokumentacją fotograficzną.
Kuratorom i autorom wystawy oraz katalogu bardzo gratuluję. Bardzo! Wystawa na światowym poziomie.
-
Renata Osowska
-
Beata Bochińska
-
-
Beata Bochińska